Zwrot opłaty sądowej

Zgodnie z obietnicą przedstawiam poniżej kwestie dotyczące zwrotu przez sądy opłaty sądowej od pozwu w postępowaniu upominawczym, w sytuacji, gdy uprawomocnił się nakaz zapłaty.

Pierwsza sprawa, którą trzeba rozstrzygnąć, to reżim prawny, który należy stosować do zwrotu opłat sądowych. Uważam, że do zwrotu opłat właściwe będą przepisy prawa cywilnego. Nadpłacona opłata sądowa jest co prawda opłatą publiczną, ale nie jest uiszczana na rzecz organu podatkowego, w związku z czym nie stanowi nadpłaty. Taka kwalifikacja rodzi istotne konsekwencje, bowiem nadpłaty powinny być określane i zwracane w trybie ordynacji podatkowej, natomiast inne świadczenia nienależne powinny być zwracane zgodnie z zasadami wynikającymi z prawa cywilnego (por. L. Etel, Komentarz do art. 72 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz.U.05.8.60), [w:] R. Dowgier, L. Etel, C. Kosikowski, P. Pietrasz, S. Presnarowicz, Ordynacja podatkowa. Komentarz, Dom Wydawniczy ABC, 2006). Oczywiście, pośrednio taka kwalifikacja wynika z treści art. 81 ustawy, który stanowi, że roszczenie o zwrot opłaty przedawnia się z upływem lat trzech.
Przechodząc do konkretów trzeba zauważyć, że zgodnie z art. 80 w zw. z art. 79 ust. 1 pkt 2 lit. c ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (oczywiście w brzmieniu po nowelizacji) sąd obowiązany będzie zwrócić z urzędu różnicę między pobrana opłatą od pozwu, a opłatą należną. Na sądzie ciążyć będzie zatem obowiązek działania bez wezwania powoda, a wymagalność tego obowiązku powstawać będzie z chwila uprawomocnienia się nakazu zapłaty.

W efekcie, sąd stwierdzając prawomocność nakazu zapłaty, winien obliczyć 3/4 zapłaconej opłaty od pozwu i zarządzić zwrot tej opłaty powodowi. Informacja ta musi zatem trafić do księgowości, która powinna wykonać przelew (jeśli powód będzie zapobiegliwy i np. w pozwie poda numer konta) lub wysłać pieniądze przekazem na adres powoda (pełnomocnika?).

Wszystkie te czynności wymagają jednak czasu, który biegnie nieubłaganie. Tymczasem, skoro zgodnie z art. 81 ustawy roszczenie o zwrot ulega przedawnieniu, to nie widzę przeciwwskazań, by od opóźnionego przekazania opłaty naliczać odsetki za opóźnienie. Podstawę daje, oczywiście, art. 481 Kc, stanowiący, że wierzyciel może żądać odsetek, jeśli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego. W efekcie można być pewnym, że zawsze – w każdej jednostkowej sytuacji – sąd będzie przekazywał zwracaną opłatę z opóźnieniem. Wynikać to będzie z prostej przyczyny, sprowadzającej się do tego, że stwierdzenie prawomocności z określonym dniem, następuje zawsze po upływie tego dnia. W efekcie zawsze sąd pozostawać będzie w opóźnieniu, które może być mniejsze lub większe – w zależności od szybkości działania sekretariatu i księgowości.

Kwoty, które będą musiały być w związku z tym zapłacone powodom, mogą osiągać niebagatelne rozmiary. Opierając się na statystykach zamieszczonych na stronach ministerstwa sprawiedliwości przedstawiam następujące szacunki (dotyczy tylko spraw cywilnych, z wyłączeniem gospodarczych):

w roku 2004 i 2005 w sądach rejonowych załatwiono średnio ok. 246 tysięcy spraw rocznie w trybie zwykłym i uproszczonym. W tym samym czasie średnioroczna ilość spraw, która została rozpoznana w postępowaniu upominawczym i nakazowym wyniosła ok. 1 milion. Bardzo istotnie zaniżając wynik, ale będąc pewnym, że się go nie zawyżyło, można zatem stwierdzić, że ok. 750 tysięcy spraw (1 milion minus 246 tysięcy, zakładając, że każda sprawa najpierw była rozpoznawana w postępowaniu upominawczym lub nakazowym, a potem w zwykłym lub uproszczonym) zakończyło się na nakazie zapłaty. Nie mam pojęcia, jakie są proporcje między tymi postępowaniami, ale strzelam, że przynajmniej 50-50, gdyż podstawy do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, są stosunkowo rygorystyczne. Oznacza to, że ok. 375 tysięcy spraw toczyło się w postępowaniu upominawczym i uprawomocnił się w nich nakaz zapłaty.

Powyższy wynik pokazuje skalę koniecznych zwrotów opłat sądowych. Ogromna część z tych spraw dotychczas nie wymagała dokonywania zwrotu (część spraw jest traktowana jako załatwiona mimo niewydania nakazu zapłaty, z uwagi na zwrot pozwu, przekazanie do innego sądu czy wydziału, odrzucenie pozwu itd.).

Na podstawie statystyk ministerstwa, nie da się niestety określić wysokości uiszczonych opłat od pozwu. Przyjmę jednak hipotetyczne wielkości, by pokazać rząd wielkości. Załóżmy zatem, że średnia opłata od pozwu w postępowaniu upominawczym wynosi 200 zł. Oznacza to, że po uprawomocnieniu się nakazu zapłaty należy się stronie zwrot w wysokości 150 zł. Załóżmy teraz, że strona na zwrot będzie czekać miesiąc od uprawomocnienia się nakazu zapłaty (myślę, że to optymistyczny okres czasu). Oznacza to, że Skarbowi Państwa grozi płacenie odsetek za sprawę w wysokości: (150 zł x 30 dni x 11,5%) podzielone przez 365 dni = 1,41 zł. Rocznie zatem Skarb Państwa nowelizacja ustawy może kosztować 1,42 zł pomnożone przez 375 tysięcy spraw = 530 tysięcy złotych.

Niby nic, tak? A jak średni wpis jest wyższy? W końcu maksymalny wynosi 100.000,00 zł. i miesiąc opóźnienia w jego zwrocie, to już 945 zł. odsetek, które należą się powodowi.

No i w końcu, dlaczego ja mam za to płacić?

W trakcie pracy nad tym tekstem dotarło do mnie również, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ustawodawca bowiem – nie wiem czy świadomie czy nie – obniżył opłaty od pozwu kierowanego w postępowaniu upominawczym i równocześnie uproszczonym. Od takiego pozwu dotychczas pobierało się na podstawie art. 28 ustawy opłatę stałą w wysokości od 30 do 300 zł – w zależności od wysokości wps. Była to opłata cała, a nie ułamkowa, więc powód nie musiał niczego dopłacać w razie wniesienia sprzeciwu. Uchwalona nowelizacja wydaje się niezauważać tej kwestii, bowiem reguluje zwrot opłaty od pozwu w postępowaniu upominawczym jednolicie, a więc obejmuje swym zakresem również pozwy, od których opłaca się opłatę stałą. Skutek będzie w moim przekonaniu taki, że sądy obowiązane będą zwracać 3/4 opłaty stałej od pozwu w postępowaniu uproszczonym, w związku z czym pozew do 2000 zł, jeśli uprawomocni się nakaz zapłaty, kosztować będzie 7,5 zł.

Muszę przyznać, że jestem zdziwiony tą konkluzją 🙂

Komentarzy 8 to “Zwrot opłaty sądowej”

  1. Johnson Says:

    Nie masz oczywiście racji z tym zwrotem opłaty.

  2. Tomasz Waszczyński Says:

    Chyba masz rację – skoro minimalna opłata wynosi 30 zł, to i po zwrocie 30 zł musi być zapłacone.

  3. Zapadła uchwała dotycząca zwrotu opłat od pozwu « Tomasz Waszczyński Says:

    […] powinien zwrócić 22,50 zł, a ostateczna cena pozwu wyniesie 7,50 zł, o czym pisałem już rok temu. Zwrot taki powinien nastąpić w postępowaniu upominawczym-zwykłym jak i […]

  4. lawyer Says:

    mam tylko wątpliwość, że nie 7,50 a 8,00 i 22,00 do zwrotu – zgodnie z zapisem z części ogólnej opłatę zaokrągla się do pełnych złotych – aczkolwiek można napisać ładne uzasadnienie, że opłata jest zaogrąglona do 30,00 i zwraca się z niej 3/4 tj. 22,5 i tutaj już nie ma mowy o zaokrągleniach

  5. Tomasz Waszczyński Says:

    W moim przekonaniu 8 jest nieuzasadnione, bo zaokrągla się, tak jak piszesz, opłatę, a nie zwrot opłaty.

  6. lawyer Says:

    Witam,
    argument, że zaokrągla się opłatę a nie jej zwrot oczywiście też podnoszę w sądzie – jednak z marnym dosyć skutkiem – aczkolwiek w pełni się zgadzam z argumentacją i literalną wykładnią przepisu
    po raz kolejny trafiłem na te stronę po wpisaniu w google hasła zwrot opłaty sądowej ponieważ od kilku dni zastanawiam się jaki jest faktycznie charakter roszczenia o zwrot przez sąd opłaty sądowej – też wychodzi mi na to, że jest to roszczenie cywilnoprawne, do którego należy stosować drogę cywilną – zastanawiam się nad skierowaniem pozwu o zapłatę (chyba Skarb Państwa reprezentowany przez Prezesa właściwego Sądu, który jest zobowiązany do zwrotu opłaty i kierowany do tego Sądu – na ogół Rejonowy)
    co do roszczenia o odsetki to skierowałem X wniosków do sądów w całej Polsce o zwrot 3/4 wpisu wraz z odsetkami od dnia uprawomocnienia – bardzo opornie idzie im ustosunkowanie się do tych wniosków i na ogól nie odpowiadają mimo wysłanych ponagleń
    chętnie podejmę dyskusję w tych tematach

  7. Tomasz Waszczyński Says:

    Sąd Okręgowy we Wrocławiu trafnie w moim przekonaniu zauważył, że sąd zarządzający zwrot nie dysponuje uprawnieniem do zwrotu opłaty wraz z odsetkami za opóźnienie. Nawet gdyby zatem przyjąć, że odsetki się należą, to i tak zwrot w trybie art. 79 UKSC nie umożliwiałby uzyskania odsetek. Konieczne byłoby zatem podjęcie odrębnych czynności, skierowanych do SP-Prezesa Sądu. Odmowa zapłaty skutkowałaby koniecznością wytoczenia powództwa przeciwko SP, co zwykle nie będzie się kalkulować.

    Jeśli chodzi o zaokrąglenia, to w mojej praktyce przestałem na to zwracać uwagę, bo kwoty są zbyt małe, by klient miał być zainteresowany dochodzeniem tych kwot. Zawsze też grozi zwolnienie pozwanego od kosztów w trybie art. 102 Kpc.

    Generalnie uważam, że regulacja zwrotu kosztów jest bardzo niekorzystna dla powoda, a odmienne stanowiska sądów w poszczególnych okręgach w zasadzie uniemożliwiają sensowne zarządzanie tym tematem na większą skalę. Pozostaje cieszyć się z tego, że uchwała SN spowodowała zmianę podejścia i zarządzanie zwrotu także w postępowaniach uproszczonych i także poniżej 30 zł.

  8. ŁW Says:

    Rzeczywiście problem jest skomplikowany,sądy postępują często bardzo niekorzystnie w stosunku do powoda, tylko dlatego, że wniósł sprawę.Ciekawe jest jakby potraktować sprawę wpisu sądowego w procesie i następnie przekazanie sprawy do nieprocesowego. Czy wpis w sprawie cywilnej sąd powinien zwrócić powodowi powodowi ,gdy nie zaliczył wpłaty na postępowanie nieprocesowe?

Dodaj komentarz